Strona główna / Bez kategorii / Cały czas jest głód pracownika

Cały czas jest głód pracownika

Powiatowy Urząd Pracy w Ostrzeszowie został uhonorowany przez Ministerstwo Pracy Rodziny i Polityki Społecznej specjalnym wyróżnieniem. To m.in. nagroda za trzecie miejsce w rankingu najbardziej skutecznych i efektywnych pośredniaków w Wielkopolsce. Właśnie na ten temat, a także o aktualnej sytuacji na lokalnym rynku pracy rozmawiamy z dyrektor Ewą Rycerską.

Naszą rozmowę pozwolę sobie rozpocząć od gratulacji. Trzecie miejsce w Wielkopolsce pod względem osiąganych wyników i ministerialna nagroda to z pewnością powód do satysfakcji.

– Zostaliśmy uhonorowani też za poprzednie lata naszej pracy. Staramy się z roku na rok uzyskać pewien poziom efektywności i zauważamy, że co roku plasujemy się wyżej. Nie ukrywam, że jest to coraz trudniejsze zadanie, ponieważ wskaźniki ministerstwa są stawiane na wysokim poziomie. Staramy się przede wszystkim realizować te instrumenty, które pozwalają nam zwiększyć zatrudnienie osób bezrobotnych.

Co w tym momencie oznacza efektywność i skuteczność urzędu pracy? Czy chodzi o to, aby po prostu maksymalnie wykorzystać dostępne środki i dzięki nim zaktywizować jak największą grupę osób?

– Na pewno tak. Biorąc pod uwagę wskaźnik efektywności kosztowej staramy się realizować instrumenty, które są stosunkowo mniej kosztowne. Odchodzimy od doposażeń, zmniejsza się liczba udzielanych dotacji na rzecz między innymi szkoleń. Generalnie koszty szkoleń są mniejsze niż doposażenie czy dotacja. Dzięki temu jesteśmy w stanie przeszkolić większą liczbę osób. Są też sugestie ze strony ministerstwa, aby stosować mniej kosztowne instrumenty, ale takie, które przekładają się na zatrudnienie. Jest potencjał wśród osób bezrobotnych i uzyskanie nowych kwalifikacji, takich jak prawo jazdy, obsługa ciężkiego sprzętu, szkolenia indywidualne, dostosowane bezpośrednio do potrzeb danej osoby umożliwiają uzyskanie zatrudnienia. Nawet czasami sami pracodawcy występują do nas z wnioskiem o przeszkolenie swoich pracowników w ramach Krajowego Funduszu Szkoleniowego. Bezrobotny, który ubiega się o szkolenie indywidualne, musi mieć deklarację pracodawcy, że zostanie zatrudniony. Nie robimy szkoleń grupowych, odchodzimy od tego. Jest indywidualne podejście do osoby bezrobotnej.

Ile osób udało się zaktywizować w ubiegłym roku?

– Była to stosunkowo duża liczba, w granicach czterystu osób. W roku 2019 mieliśmy mniej środków na aktywizację, ale udało nam się zaktywizować więcej osób w porównaniu z rokiem 2018, kiedy pula była zdecydowanie wyższa.

A’propos pieniędzy, w ostatnich dniach pojawiła się informacja, że na walkę z bezrobociem spłynie do powiatu ostrzeszowskiego ponad 2,5 miliona złotych. Skąd pochodzą te środki i na jakie formy aktywizacji zostaną przeznaczone?

– To są środki, które od kilku lat systematycznie uzyskujemy w ramach projektów unijnych, Europejskiego Funduszu Społecznego, jak również Wielkopolskiego Regionalnego Programu Operacyjnego na dofinansowywanie osób powyżej 30. roku życia. W tym roku te projekty się kończą, będziemy kończyć realizację tych dwóch projektów. Dodatkowo, jak co roku, dysponujemy środkami algorytmu. W tym roku są one trochę zmniejszone, o prawie 200 tysięcy złotych w porównaniu z rokiem 2020. Zostały one już zatwierdzone, podzielone przez członków Powiatowej Rady Rynku Pracy.

Na jakie formy aktywizacji położony będzie w tym roku największy nacisk?

– Patrząc na podział środków algorytmicznych, których jest około pięciu milionów złotych, przeznaczamy je generalnie na doposażanie stanowisk pracy. Realizujemy to zadanie tylko ze środków Funduszu Pracy. Czternastu pracodawców będzie mogło się ubiegać o refundację kosztów uruchomienia stanowiska pracy. W tym roku będzie to do 14 tysięcy złotych. Z tych środków będą również finansowane roboty publiczne. Jest duże zainteresowanie ze strony gmin, które zamierzają wykonywać prace na drogach powiatowych i lokalnych. W związku z tym zostanie uruchomionych aż czternaście miejsc pracy w ramach robót publicznych. Pozostałe formy są stosunkowo niewielkie.

Ile osób zamierzacie zaktywizować w tym roku?

– Ich liczba będzie się raczej kształtowała na poziomie podobnym do roku ubiegłego. Bezrobocie nam spada, choć na dzień dzisiejszy mamy minimalny wzrost, bo wynosi powyżej 1055 osób. Rok ubiegły kończyliśmy na poziomie 900 osób bezrobotnych.

Jak te liczby przekładają się na stopę bezrobocia?

– To będzie stopa w granicach 4,2%. Kończyliśmy rok poprzedni ze stopą 3,9%. Do czerwca ubiegłego roku mieliśmy powyżej tysiąca osób bezrobotnych. W drugim półroczu było ich już mniej. Myślimy, że przez pierwsze trzy miesiące 2020 będziemy mieli wzrost, a później, wiadomo, rozpoczynają się prace sezonowe m.in. roboty budowlane, wszystko ruszy pełną parą, więc bezrobocie będzie nam spadać.

Pojawiają się głosy, że przy tak niskim poziomie bezrobocia nie ma wręcz potrzeby walki z nim i wdrażania programów aktywizacyjnych. Jak Pani odbiera takie opinie?

– Należy wziąć pod uwagę, że spadek bezrobocia wiąże się z innym problemem. Nie mamy problemu związanego z nadmierną liczbą osób bezrobotnych, ale pracodawcy informują nas, że mają problem z uzupełnieniem wakatów. Nie ukrywam, że systematycznie wzrasta nam liczba składanych oświadczeń o powierzeniu pracy cudzoziemcom, czy liczba zezwoleń na prace sezonowe.

Ilu cudzoziemców jest obecnie oficjalnie zatrudnionych w powiecie ostrzeszowskim?

– Trudno powiedzieć, my takich statystyk nie robimy. Dysponujemy jedynie informacjami dotyczącymi liczby składanych oświadczeń, jak również zarejestrowanych zezwoleń na prace sezonowe. W roku ubiegłym były to ponad cztery tysiące oświadczeń i około trzystu prac sezonowych. Wiemy, że systematycznie liczba ta nam się zwiększa. Na dzień dzisiejszy mamy złożonych już prawie czterysta oświadczeń, a przecież mamy dopiero luty. Cały czas jest głód pracownika. Mamy obawy, co się zadzieje, jeżeli nasi cudzoziemcy zaczną wyjeżdżać dalej, czy będziemy w stanie zabezpieczyć potrzeby rynkowe. Stąd właśnie zmiana postrzegania urzędów pracy. Zmieniła się specyfika osób bezrobotnych. W ewidencji pozostaje coraz więcej osób długotrwale pozostających bez zatrudnienia, którym należy się pomoc. Pomagamy też osobom młodym, absolwentom szkół ponadgimnazjalnych. Oni w pierwszej kolejności są odbiorcami naszych usług, adresatami naszych szkoleń. W większości młodzi mężczyźni otrzymują od nas dość kosztowne dofinansowania, jeśli chodzi o refundację kosztów uzyskania prawa jazdy czy innych specjalistycznych szkoleń. My jesteśmy w stanie dofinansować takie szkolenie do wysokości około pięciu tysięcy złotych. Dla młodego człowieka jest to znacząca, istotna kwota.

A jak zmiany na rynku pracy wpływają na działalność Powiatowego Urzędu Pracy? Czy modyfikuje się jego strukturę? Domyślam się, że w obecnej sytuacji potrzeba mniej pracowników do obsługi osób bezrobotnych, a z kolei więcej do wspierania pracodawców.

Spodziewałam się tego pytania. Sukcesywnie umniejszamy zatrudnienie. Jest taka myśl – bezrobocia nie ma, po co urząd pracy? Mamy niską obsadę etatową. Na zadania, które realizujemy, łącznie ze mną jest zatrudnionych 25 pracowników. Systematycznie, z roku na rok mamy naturalne przejścia na emeryturę. Te wakaty nie były uzupełniane. Uważam, że ten stan zatrudnienia jest adekwatny do bieżących potrzeb. Rolą urzędów pracy jest teraz wspomaganie pracodawcy. Żeby on mógł uzyskać wsparcie poprzez skierowanie odpowiedniej osoby na zgłoszone stanowisko, żeby nastąpiła płynność w obsłudze cudzoziemców. Potrzeby pracodawców są ogromne. Możemy się zastanowić, co jest przyczyną, że lokalne oferty nie są uzupełniane. Czy nasi pracownicy oczekują większych gratyfikacji finansowych? Trudno nam odpowiedzieć na to pytanie. To, że są cudzoziemcy, którzy mogą te wakaty zastąpić pozwala pracodawcom dalej funkcjonować.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

kobylagorainfo.pl

kobylagorainfo.pl