Skandal na meczu w Kobylej Górze. Sędzia był pijany!

 Incydent na policję zgłosił kierownik drużyny gości – Mariusz Ratajczak, któremu od początku nie podobało się zachowanie sędziego z Kalisza. Zawodnicy i sztab szkoleniowy skarżyli się też na decyzje podejmowane przez arbitra. – To się nie mieści w głowie, że ktoś może tak mecz prowadzić. Jeżeli zawody prowadziła osoba w stanie nietrzeźwym, to one moim zdaniem są nieważne. Na pewno będziemy żądali ich powtórzenia, bo uważam, że pewne sytuacje wypaczyły wynik. Uważam, że dwa karne nam się należały – skomentował kierownik Astry.

Okazuje się, że przypuszczenia gości potwierdziły się. Kiedy na stadionie pojawili się policjanci z alkomatem, okazało się, że 29-letni sędzia był pod wpływem alkoholu. Wynik: 1,2 promila alkoholu.

Mężczyzna, jak przekazała st. asp. Magdalena Handziuk, za swoje nieodpowiedzialne zachowane odpowie przed sądem. To jednak nie koniec jego kłopotów, o sprawie poinformowany został również Wielkopolski Związek Piłki Nożnej.

– Jeżeli chodzi o konsekwencje, to są to konsekwencje określone regulaminem dyscyplinarnym PZPN i decyzję będzie podejmował Wydział Dyscypliny – mówi Bartosz Aleksandrowicz, rzecznik prasowy Wielkopolskiego Związku Piłki Nożnej. – Bardzo dawno nie mieliśmy takiego przypadku, jeżeli chodzi o rozgrywki ligowe, bo był jakiś przypadek, że rozgrywki amatorskie sędziowali sędziowie w stanie nietrzeźwości. (…) Ja przyznam się szczerze, jak pracuję osiem lat w związku, nie pamiętam takiej sytuacji. (…). Na pewno jest to sytuacja, która absolutnie nie powinna się zdarzyć i chociażby ten fakt, że jest to przypadek pierwszy na prawie 10 lat, pokazuje, że nie jest to sytuacja powszechna, tylko absolutnie nadzwyczajna. 

Spotkanie zakończyło się zwycięstwem Zefki 2:0, z czego niezadowoleni są  piłkarze Astry. Uważają, że decyzje podejmowane przez sędziego były dla nich krzywdzące i żądają  anulowania wyniku spotkania. Czy może dojść do takiej sytuacji? – Na tyle na ile znam regulamin, to nie ma chyba możliwości regulaminowej, żeby wynik anulować – mówi Aleksandrowicz. – Nie wiem, jak wygląda sytuacja, bo nie widziałem protokołów, czy kluby złożyły jakiś protest poza protokołem odnośnie arbitra. Trochę więcej będę mógł powiedzieć jutro lub pojutrze. Na razie do nas spływają informacje, a muszą jeszcze spłynąć dokumenty plus kluby mają 48 godzin na złożenie protestu. Jeżeli on spłynie, to będzie analizowany przez Wydział dyscypliny i nasz prawny.  

Pewne jest jedno, do momentu wyjaśnienia sprawy sędzia został zawieszony w swoich obowiązkach. Decyzja o jego dalszej działalności sędziowskiej zapaść ma w ciągu najbliższych dwóch tygodni. SM