Strona główna / Okolice / Sołectwo Kobyla Góra / Baw się razem z nami

Baw się razem z nami

Z muzykami tworzącymi zespół Kolorowe Gitary spotkałem się podczas pikniku w Kobylej Górze. Okazali się nie tylko wspaniałymi muzykami, ale i przyjaznymi, radosnymi ludźmi. Obserwując ich koncert udzieliła mi się super atmosfera, którą potrafili stworzyć z widzami. A do tego piękne piosenki Czerwonych Gitar oraz Krzysztofa Klenczona śpiewali razem z widownią. To był energetyczny koncert. Okazało się, że będą też grać i śpiewać covery Budki Suflera. Zespoły te to tak naprawdę dwa projekty tworzone przez tę samą grupę muzyków. Zainteresowany i zaciekawiony postanowiłem zadać im kilka pytań, żeby poznać bliżej ich działalność.

Wiesław Kaczmarek. Na początek wyjaśnijcie – Kolorowe Gitary, Budka Band… O co chodzi?

Robert Żarczyński: Te dwa zespoły to tak naprawdę jeden skład występujący z dwoma programami. Od niespełna 15 lat gramy koncerty z największymi przebojami zespołu Czerwone Gitary. Występowaliśmy wcześniej w nieco innym składzie, pod inną nazwą. Na początku 2015 roku postanowiliśmy wnieść do naszej działalności odrobinę świeżości, zaprosiliśmy do współpracy cenionego przez nas gitarzystę, absolwenta Akademii Muzycznej w Łodzi, Krzysztofa Grajczaka. Wymyśliliśmy nową nazwę i zaczęliśmy wszystko od nowa.

W. K. Nie było to chyba łatwe?

Wiesław Markowski: Na początku oczywiście czekało nas dużo pracy, jednak już po kilku tygodniach zaczęliśmy koncertować i trwa to do dziś.

Mirosław Kurek: Włożyliśmy w to całe serce, nie było taryfy ulgowej. I są tego pierwsze efekty. Po niespełna roku działalności, w tym sezonie zagraliśmy już kilkadziesiąt koncertów, a także zakwalifikowaliśmy się do finału IV Festiwalu im. Krzysztofa Klenczona w Pułtusku i zdobyliśmy tam III nagrodę. Jest to dla nas ogromne wyróżnienie, ponieważ w jury Festiwalu zasiadały zasłużone postacie polskiego świata muzycznego, m. in. Tomasz Jaśkiewicz – gitarzysta Czesława Niemena, Ryszard Poznakowski – muzyk, kompozytor, członek zespołu Trubadurzy, redaktor radiowej Jedynki – Paweł Sztompke, Marek Gaszyński – dziennikarz i prezenter muzyczny, autor tekstów największych przebojów Czerwonych Gitar i ponad 150 innych piosenek. Na czele jury zasiadła wdowa po Krzysztofie Klenczonie – pani Alicja Klenczon. Nasz występ był retransmitowany przez Telewizję Polską, a utwory Krzysztofa Klenczona w naszym wykonaniu zostały wykorzystane jako ilustracja muzyczna do audycji w australijskim Radiu 2000FM.

W. K. Skąd pomysł na nazwę zespołu?

Krzysztof Grajczak: Mam nadzieję, że nazwa kojarzy się jednoznacznie z zespołem Czerwone Gitary. Padały różne propozycje, ale po burzy mózgów, biorąc pod uwagę opinie naszych rodzin i znajomych, wybraliśmy nazwę Kolorowe Gitary. Budka Band to już bezpośrednie nawiązanie do zespołu Budka Suflera. Chcieliśmy, żeby nazwy były intuicyjne, żeby potencjalny słuchacz czytając nazwę zespołu na plakacie, nie musiał zastanawiać się, jaki rodzaj muzyki będzie przez nas wykonywany.

W. K. Wspomniałeś o Budka Band. Może coś więcej. Skąd taki pomysł?

Robert Żarczyński: Bardzo cenimy dokonania Budki Suflera, która jest jednym z najbardziej legendarnych zespołów polskiej sceny rockowej.

Mirosław Kurek: W 2014 roku, kiedy Budka Suflera oficjalnie zakończyła swoją działalność, pomyśleliśmy, że chcemy by ta muzyka pojawiała się nadal na scenach. Są to tak wybitne kompozycje, że szkoda byłoby, gdyby odeszły do lamusa. Robert ma bardzo podobny głos do Krzysztofa Cugowskiego i to spotyka się z bardzo entuzjastycznym odbiorem publiczności. Muzyka Budki Suflera jest niezwykle energetyczna, daje nam ogromną radość podczas grania, a słuchacze śpiewają większość tekstów razem z nami, co dodatkowo utwierdza nas w przekonaniu, że to był dobry pomysł.

W. K. Czerwone Gitary i Budka Suflera to zespoły reprezentujące raczej odmienne style. Jaka publiczność przychodzi na Wasze koncerty?

Mariusz Łuczak: Oba zespoły, których przeboje wykonujemy, są ponadczasowe. Dlatego podczas naszych koncertów bawią się doskonale trzy pokolenia publiczności. Oczywiście Budka Band to program bardziej rockowy, dlatego też chętniej słucha nas młodsza i starsza młodzież, natomiast koncerty Kolorowych Gitar są skierowane teoretycznie do starszego pokolenia. Ale zauważamy, że również młodzi ludzie doskonale znają takie przeboje jak „Nie zadzieraj nosa”, czy „Kwiaty we włosach”.

Wiesław Markowski: Dużo też zależy od rodzaju imprezy, na jaką jesteśmy zapraszani. Zazwyczaj organizator chce przyciągnąć szerokie spektrum publiczności. Graliśmy na jednej scenie z wieloma wykonawcami. Byli to między innymi Ray Wilson, Szymon Wydra, Margaret, Lady Pank, Blue Cafe, Halina Młynkowa, czy jak dzisiaj – Norbi. Czyli jak widać współwykonawcy są zróżnicowani, co zachęca do przybycia różnorodną publiczność.

W. K. Jakie macie najlepsze wspomnienia koncertowe?

Robert Żarczyński: Jest ich bardzo dużo. Najbardziej cenimy sobie kontakt z publicznością. Dużą radość sprawia nam, kiedy publiczność żywiołowo reaguje na naszą muzykę, kiedy tańczą, śpiewają… Kiedy po prostu dobrze się bawią w myśl naszej maksymy „Baw się razem z nami”. Synergia w takich chwilach powoduje, że my też doskonale bawimy się na scenie.

Krzysztof Grajczak: Dla mnie jednym z piękniejszych momentów było, kiedy graliśmy utwór Jana Borysewicza, który występował kiedyś w Budce Suflera, pod tytułem „Nie wierz nigdy kobiecie”. Było to podczas koncertu przed zespołem Lady Pank. Kilkutysięczny tłum pod sceną, w oczekiwaniu na swojego idola – Jana Borysewicza, śpiewał każdy wers, znał na pamięć każdy dźwięk tego utworu. Dla mnie, jako dla gitarzysty, było to spore wyzwanie, ale i ogromna satysfakcja.

W. K. Jakie macie doświadczenie muzyczne? Czy Kolorowe Gitary i Budka Band to jedyne zespoły, w jakich graliście?

Robert Żarczyński: Nie, oczywiście nie jest to nasze jedyne doświadczenie. Każdy z nas grywał wcześniej w innych składach. Graliśmy różne rodzaje muzyki i koncertowaliśmy z różnymi wykonawcami. Krzysiek i Wiesiek wywodzą się ze środowiska bluesowego. Mają spore osiągnięcia. Wiesiek zajął I miejsce i zdobył główną nagrodę z zespołem „Po Godzinach” na Festiwalu Blues nad Bobrem w 2014 roku. Dodatkowo otrzymał nagrodę indywidualną dla najlepszego basisty Festiwalu. Zespół Berlin Blues, który współtworzył Krzysiek, został zaproszony do nagrania i umieszczenia swojego autorskiego utworu na płycie Antologia Polskiego Bluesa, która zdobyła status platynowej. Podczas studiów Krzysztof zdobył również drugą nagrodę w międzynarodowym konkursie chóralnym, In Canto Sul Garda we Włoszech. Mirek grywał z wieloma znanymi muzykami, praktycznie na całym świecie, od Bahrajnu przez Jugosławię, Niemcy, aż po Skandynawię. Mariusz, nasz perkusista, to z kolei muzyk współpracujący w latach 2004-2007 z Marcinem Rozynkiem. Razem z jego zespołem nagrał płyty „Następny będziesz Ty” oraz „On Off”.

W. K. Mieszanka wybuchowa. Różne inspiracje, różne charaktery… Spędzacie ze sobą sporo czasu. Czy nie powoduje to konfliktów?

Mariusz Łuczak: Owszem, zdarzają się zgrzyty, ale zazwyczaj tylko na polu muzycznym. Czasem spieramy się o kwestie aranżacji utworów, czy o dobór repertuaru. Wynika to chyba właśnie z tego, że wywodzimy się z różnych muzycznych środowisk. Jednak można to uznać za sporą zaletę, bo mamy inne spojrzenie na pewne sprawy, a te sprzeczki są zazwyczaj bardzo konstruktywne i wpływają pozytywnie na poziom muzyczny naszego zespołu.

Mirosław Kurek: Spędzamy sporo czasu w trasie. W naszym busie przed koncertem panuje zawsze przyjazna atmosfera, bo jesteśmy podekscytowani występem, natomiast w drodze powrotnej regenerujemy się i większość z nas śpi. Nie jesteśmy typowymi rockandrollowcami (śmiech).

W. K. Gdzie w najbliższym czasie można Was posłuchać?

Krzysztof Grajczak: Jest tego sporo, nie sposób wymienić. Najlepiej polubić nasze strony na Facebooku (www.facebook.com/kgitary, www.facebook.com/budkaband). Tam umieszczamy na bieżąco informacje o naszych koncertach. Można też obejrzeć zdjęcia, czy posłuchać naszych piosenek .

W. K. Jakie macie plany na przyszłość?

Mirosław Kurek: Cały czas pracujemy nad tym, żeby jak najwięcej koncertować. Nawiązaliśmy współpracę z firmą Fun and Care, która oprócz naszego managementu, jest m. in. project managerem Urszuli na Wielkopolskę. Organizują również wszelkiego rodzaju imprezy masowe, od małych i dużych eventów firmowych, po duże festiwale muzyczne. Mamy wiele planów koncertowych na ten i przyszły rok. W rękawie mamy również sporego asa. W przyszłym sezonie pod szyldem Budka Band zgodził się występować z nami legendarny członek Budki Suflera, Felicjan Adrzejczak, czyli oryginalny głos znany publiczności z takich przebojów jak „Jolka Jolka”, czy „Noc Komety”.

W. K. W takim razie, czego Wam życzyć?

Robert Żarczyński: Wystarczy, żeby udało nam się zrealizować choć część pomysłów, które mamy w głowach. A jest tego sporo. Ale tak tradycyjnie, może pozrywania strun, połamania pałeczek itd.

W. K. Dziękuję za rozmowę i tego Wam zatem życzę. No i dużo koncertów, ale o to chyba możecie być spokojni?!

Dziękujemy.

Rozmawiał: Wiesław Kaczmarek (zdjęcia własne)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

kobylagorainfo.pl

kobylagorainfo.pl