Strona główna / Okolice / Sołectwo Kobyla Góra / PROFESOR AGNIESZKA ZALEWSKA O PRACY W CERN-ie I NIE TYLKO

PROFESOR AGNIESZKA ZALEWSKA O PRACY W CERN-ie I NIE TYLKO

Była przewodnicząca Rady CERN – Europejskiej Organizacji Badań Jądrowych w Genewie, wybitny naukowiec – fizyk Instytutu Fizyki Jądrowej PAN w Krakowie, prof. Agnieszka Zalewska gościła na pikniku edukacyjno – naukowym CWINT OPEN DAYS ASTROSHOW, jaki odbył się w sobotę, 22 października w Kobylej Górze. Po zakończeniu niezwykle interesującego wykładu na temat nautrina – cząstek zmieniających tożsamość, prof. Agnieszka Zalewska opowiedziała nam o swojej pracy w Genewie, życiu codziennym, a także podzieliła się spostrzeżeniami na temat działalności CWINT-u.

Jak rozpoczęła się Pani przygoda z nauką, jaką jest fizyka?

To, że będę naukowcem i fizykiem ustaliłam tak mniej więcej w połowie liceum. Dużo czytałam, chodziłam na międzyszkolne kółka matematyczne, które były prowadzone na Uniwersytecie. Nauki ścisłe rzeczywiście mnie dość interesowały i pewnie tak jak zawsze, że jeżeli coś człowiekowi łatwo idzie, to ma tendencję sobie powiedzieć: skoro to jest takie łatwe, to czemu tym się nie zająć, a jeżeli jeszcze ciekawe…

Przez trzy lata była Pani przewodniczącą Rady CERN. Zapewne wybór ten nie był przypadkowy, dlatego proszę powiedzieć, co zaważyło na tym, że Pani kandydatura zwyciężyła?

Jak zawsze, jest to dużo czynników. Myślę, że po pierwsze to, że polska fizyka cząstek była naprawdę dobra. Zaczęło się od takich naszych bardzo zasłużonych profesorów, którzy jeszcze przed II wojną światową mieli bardzo ciekawe wyniki. Mieli wobec tego nawiązane kontakty. W Krakowie taką osobą był profesor Marian Mięsowicz, który był, że tak powiem, ojcem fizyki cząstkowej w Krakowie i ojcem polskiej geofizyki jądrowej. To był profesor na AGH – na uczelni technicznej, wobec tego myślę, że w takim przypadku łatwiej przychodzi myślenie też o zastosowaniach. I to mi się bardzo podobało, że z jednej strony badania podstawowe, ale z drugiej strony te badania podstawowe można próbować zastosować.

Co należało do Pani głównych obowiązków w CERN-ie?

Podczas tych trzech lat to był całkiem interesujący okres. Pierwszy rok to było zamknięcie europejskiej strategii dla fizyki cząstek. To było szalenie interesujące, bo to było łatwe – to była fizyka. Natomiast potem przyszły zagadnienia troszkę trudniejsze, takie, które miały bardziej już charakter związany z funkcjonowaniem laboratorium i co też jest w gestii Rady CERNu – raz na pięć lat odbywa się przegląd warunków zatrudnienia pracowników w CERNie. I to przypadło też na ten okres. To było półtora roku takich całkiem intensywnych prac. Tego Rada CERN-u bezpośrednio nie robi, to robi komitet, tak zwany trójstronny komitet, gdzie są przedstawiciele rady CERN-u, dyrekcji i stowarzyszenia pracowników. To była rzecz taka zupełnie z innej kategorii, nie z kategorii naukowej. Poza tym w tym czasie przypadł też wybór następnego dyrektora CERN-u, co się zawsze robi też z wyprzedzeniem rocznym, tak, żeby nowy dyrektor mógł przez rok współpracować z poprzednim dyrektorem, żeby przejęcie obowiązków było łatwe. Podczas drugiego roku mojego urzędowania przypadło sześćdziesięciolecie CERN-u,więc to było niezwykle też interesujące, z mnóstwem ciekawych wydarzeń, ze specjalną sesją Rady CERN-u na sześćdziesięciolecie z kolei pierwszej Rady CERN-u, z występem w Parlamencie Europejskim, w UNESCO, więc takie dosyć interesujące wydarzenia. Też jest jeszcze inna rzecz, po przeszło dziesięcioletniej przerwie został przyjęty nowy kraj członkowski, dwudziesty pierwszy, i po raz pierwszy spoza Europy – był to Izrael. Także nawet sobie żartowałam, że dwudziesty pierwszy przewodniczący rady przyjął dwudziesty pierwszy kraj jako pełnego członka CERN-u. Też za moich czasów do CERN-u został przyjęty pierwszy kraj stowarzyszony. To są kraje, które nie mają pełnych praw, nie mają też pełnych obowiązków, ale to jest jakaś próba zauważenia faktu, że CERN się zrobił globalnym laboratorium. I tym pierwszym krajem był Pakistan, więc takie wydarzenie bardzo specjalne. Wreszcie, w ostatnim roku, bardzo ważna rzecz, po okresie blisko dwuletnim przebudowy, LHC wystartowało przy energii blisko dwukrotnie wyższej niż przed przebudową i przy okazji grudniowego posiedzenia Rady CERN-u – to było moje ostatnie, już 12 posiedzenie, które prowadziłam – miała miejsce prezentacja tych pierwszych wyników przy wyższej energii. Mam wrażenie, że bardzo bogaty, ciekawy okres, i pod względem naukowym, i pod względem organizacyjnym. Też coś, czego niekoniecznie bym chciała robić, ale stało się faktem, że musiałam – były dość intensywne dyskusje Rady CERN-u na temat zagadnień emerytur, funduszu emerytalnego i tak dalej. Żartowałam sobie, że gdybym była młodsza, to po tych trzech latach takich bardzo różnorodnych doświadczeń, mogłabym się próbować zatrudnić w różnych miejscach, ale osobiście bardzo kocham fizykę, więc coś co jest związane z fizyką bardzo mi odpowiada.

Takie stanowisko zapewne wiązało się z częstymi wyjazdami i pobytami poza domem. Jak Pani to łączyła z życiem prywatnym, rodzinnym?

Starałam się jak najwięcej robić z Krakowa. Niemniej jednak, tak mniej więcej pomiędzy 25 a 30 procent czasu spędzałam poza Krakowem. Ostatecznie żyjemy w zinformatyzowanym społeczeństwie, wobec tego jest Skype, są wszelkie sposoby komunikacji elektronicznej, i z nich korzystałam. Czasem mi się zdarzyło dwa, trzy razy dziennie dzwonić do sekretarki Rady CERN-u, ale nie musiałam tam być osobiście, co sobie bardzo ceniłam. Taki zwyczaj, który zawsze mieliśmy, że bardzo się staraliśmy celebrować obiady niedzielne. W ciągu tygodnia wszyscy bardzo ciężko pracowaliśmy, dzieci też chodziły do szkoły, i tak dalej. Od zawsze uważaliśmy, że to jest taki moment, kiedy trzeba usiąść razem, spotkać się i mieć dość czasu na rozmowę i to staraliśmy się podtrzymać. Także jak mnie nie było w Krakowie, to mnie nie było, ale jeżeli byłam i można było tylko to zrobić, to niedzielne obiady odbywały się u nas. Wobec tego mieliśmy i dzieci i wnuki – te, które akurat mogły być, więc to było sympatyczne. Poza tym jeszcze jedna rzecz. Mój mąż jest również fizykiem i swój zawód kocha. W tej chwili jest już emerytowanym profesorem UJ, ale wciąż ma zajęcia z doktorantami i poza tym tak jakby się nic nie zmieniło. Rano po śniadaniu siada przy swoim biurku i pracuje, dlatego ja miałam tę świadomość, że on się na pewno nie nudzi, on po prostu robi to, co lubi. To też pomaga.

Jak obecnie wygląda Pani kariera zawodowa?

Ja sobie marzyłam, że jak wrócę do Polski, w znacznie większym wymiarze wrócę do fizyki, do literatury, do moich doktorantów. Dwa doktoraty są obronione już, trzeci dopiero musi być obroniony. Mam nową magistrantkę, ale w tym Krakowie nie jestem sto procent czasu tak jak mi się marzyło, bo jak człowiek już wpadnie w tego rodzaju zajęcia, to go potem wyszukują do różnych innych, podobnych. Robię rzeczy, które uważam za rzeczy ważne, z tym że znacznie bardziej ukierunkowane na polską naukę, żeby wykorzystać te moje doświadczenia na korzyść polskiej nauki. Obecnie weszłam do zarządu ESFRI – to jest taki komitet strategiczny dotyczący dużych infrastruktur naukowych europejskich i tak sobie marzę, że zdołam tę wiedzę wykorzystać na korzyść polskich działań. Kontynuuję wciąż pracę w tak zwanym komitecie identyfikującym dla członków Rady Naukowej ERC. ERC to jest taki komitet, który zajmuje się przyznawaniem grantów dla wybitnych młodych naukowców. To jest stosunkowo młoda instytucja, ale taka, która uzyskała już ogromną renomę. Wobec tego jest też taka grupa ludzi, której zadaniem jest przyglądanie się składowi rady, jak pojawiają się jakieś wakaty, to żeby proponować jakichś nowych członków tej rady. To jest bardzo odpowiedzialna działalność i staram się to robić, to jest mój trzeci rok, nie wiem, może ostatni, bo o tym decyduje odpowiedni komisarz do spraw nauki w komisji europejskiej, zobaczymy. Cóż więcej? Staram się jak najwięcej być w Krakowie. Marzyło mi się, że w tym roku już będę miała porządny urlop, ale to się jeszcze nie udało.

W Kobylej Górze jest Pani po raz pierwszy?

Tak, aczkolwiek myśmy się od bardzo dawna wybierali w tą stronę, bo chcieliśmy zwiedzić ten rejon Polski, bo my teraz z wielką przyjemnością też jeździmy po Polsce. Mamy takie poczucie, że obecnie w Polsce jest tak, jak było jakieś trzydzieści lat temu we Francji, kiedy to z zapałem, będąc w CERN-ie, jeździliśmy, zwiedzaliśmy różne małe miejsca. Po prostu Polska jest fantastyczna i muszę powiedzieć, że jestem z wielkim uznaniem dla działań Polaków w takich właśnie miejscowościach, nie jakichś wielkich miastach, bo to jest łatwo. Takie miejsce jak to – ten CWINT – to jest cudowne. Robią niesłychaną rzecz dla młodzieży i uważam, że to jest jedna z najlepszych rzeczy jakie można robić, to znaczy, żeby młodym ludziom pokazywać, że można robić ciekawe rzeczy w nauce, że można robić ciekawe rzeczy w sztuce. Bo wiem, że tutaj i fotografia astronomiczna też była i warsztaty rozmaite, więc uważam, że to, co się tutaj dzieje – w Kobylej Górze, jest po prostu super.

Pani Profesor, przy okazji odpowiedziała mi też Pani na ostatnie pytanie, ponieważ chciałam zapytać, jak ocenia Pani działalność CWINT-u, ale także i dzisiejszego pikniku?

To jest bardzo ciekawe. Chcieliśmy być od samego rana, ale to się nie udało, ponieważ wczoraj do domu wróciłam dość późno, więc przyjechaliśmy tu z pewnym opóźnieniem, ale zdołaliśmy jeszcze spotkać kolegów z Instytutu Fizyki Molekularnej i porozmawiać troszeczkę o takich wspólnych zagadnieniach, które może udałoby nam się wspólnie zrobić. Potem patrzyliśmy na to, co się tu dzieje i entuzjazm młodzieży, ta różnorodność propozycji. To, że równolegle idą pokazy, idą jakieś prezentacje, idą wykłady – to jest żywe, fantastyczne wydarzenie. Gratulacje.

Na zakończenie warto dodać, że prof. Agnieszka Zalewska była pierwsza kobietą, która objęła prestiżowe stanowisko przewodniczącej Rady CERN, a także pierwszym przewodniczącym z Europy Środkowo-Wschodniej. Rozmowa, a także możliwość uczestnictwa w jej wykładzie to zaszczyt, co potwierdziły podziękowania kierowane w jej stronę od osób przysłuchującym się prelekcji.

KK

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

kobylagorainfo.pl

kobylagorainfo.pl